piątek, 27 listopada 2015

9. Syfy i brudy.



Kiedy zapomina się o syfie, ten syf często lubi wrócić.
Wpis nie dotyczy schiz, czy czegoś.

Dawno, dawno temu, jeszcze przed osiągnięciem magicznego progu pełnoletności, byłam z chłopakiem. Znaliśmy się długo, od samej podstawówki. Na jego imprezie osiemnastkowej wyszło, że jest jakaś chemia, zafascynowanie między nami.
Pierwsze miłostki, bywa.
Związek jakże długi, bo trwał koło pięciu miesięcy.
A skończył się także przez imprezę.
Alkohol, bla-bla-bla. Jednak, nie tylko z mojej pamięci, ale także z relacji znajomych wiem, że to była bzdura. Kompletna bzdura. Poza tym, że był urodzinowy buziak w policzki i przytulanie – chociaż zawsze się tulę. Ostatnio zaistniało słowo „ziemniak”, które znaczy, że za długo. Takie hasło bezpieczeństwa rodem z „50 Twarzy Greya”.
Otóż zaistniała plotka, iż W CIĄGU PÓŁ GODZINY ZDRADZIŁAM GO Z SZEŚCIOMA INNYMI. Fajny mam obieg.
Ale ten chłopak był dość lubiany, taki miejski fejm w mini-społeczności. I jakoś nikogo nie obchodziły relacje innych ludzi, a nawet zdjęcia, na których się pojawiam. Nieważne.
Ważne, że ON twierdził, że to prawda.

Więc zostałam dziwką dla większości młodej, metalowo-rockowej Bydgoszczy. No hej, to ja.

Takie coś boli. Różnie odpowiadałam, ale tak czy siak, boli. Zwłaszcza, że osoba, która to rozpuściła, miała być bliska. I twierdziła, że mnie kocha.
Może to był sposób zacieśniania związku?

Ale to było dawno,bardzo dawno, trzy lata temu. Początkowo były śmieszne akcje, gdy na przykład ktoś mnie podrywał, a gdy dowiadywał się, że ja to ta od J., to padały słowa, że „nie umawia się z kurwami”.
Ale minęły trzy lata. I myślałam, że jest spokojniej.
Nie jest.
Dziś przyszła wiadomość od gościa, którego widuję tylko na koncertach i wymieniam siemki. Nigdy nie piliśmy nawet razem piwa, nie siedzieliśmy przy jednym stoliczku.

x: cześć
M: no hej.
x: chcesz gb?
M: ?
x gangbang

Generalnie dość płaczę. Bo to. Wciąż może się ciągnąć? Taka piękna opinia?
I tu już wchodzi na temat seksu, brudnych, brzydkich rzeczy. Bo mimo że to były plotki i ja o tym wiem, moi najbliżsi wiedzą, to jakieś randomy nie. I. I ja wiem o gadaniu, że „chrzanić, co inni o mnie myślą”, a mimo wszystko to boli.
Tak samo, jak to, że dowiaduję się, iż ów były uprawiając seks ze mną czuł, jakby „rzucał hot-dogiem przez korytarz”, a ginekolog kilka dni temu spytała mnie, czy w ogóle uprawiam seks.

Ja o tym wiem. Moi bliscy wiedzą. Ale to te randomy sprawiają cholerną przykrość.

Tak bardzo. 

Żeby było śmieszniej, dziś wpadłam na weekend do rodzinngo miasta. <3 
Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz